niedziela, 10 lutego 2019

Początek koszmaru w Lublinie, czyli "Grzech" Maxa Czornyja

Zdjęcie pochodzi ze strony wydawnictwa Filia

Autor: Max Czornyj
Tytuł: Grzech
Data premiery: 11.10.2017
ISBN: 9788380753327

W Lublinie dochodzi do serii zaginięć. Ktoś porywa kobiety, a ich rodziny otrzymują tajemnicze listy. Do sprawy zostaje przydzielony wybuchowy komisarz Eryk Deryło.


Gdy znalezione zostają pierwsze zwłoki, na miasto pada strach, a presja wywierana na lubelską policję rośnie.

Tropy mnożą się i plączą. Krąg podejrzanych się poszerza.

Strach przeradza się w panikę. Ciało kobiety zostało okrutnie zbezczeszczone, z rozmysłem upozowane i porzucone na jednym z lubelskich cmentarzy. Morderca przez cały czas znajduje się o krok przed ścigającą go policją. 

Do sprawy włącza się Miłosz Tracz, profiler mający za zadanie przygotować portret psychologiczny sprawcy.



Czy okoliczności, w jakich porzucane są ciała, mają znaczenie? A może wyraźne, bluźniercze nawiązania do symboliki religijnej stanowią jedynie próbę zmylenia pościgu?

Jedno jest pewne, zapłatą za grzech jest śmierć. [opis pochodzi ze strony wydawcy]



Niewiele jest książek, dla których zarwałam noce. Ta z całą pewnością do nich należy. Gdy już wejdzie się do tego świata, nie chce się go opuszczać. Ten thriller należy do kategorii "jeszcze jeden rozdział i kładę się spać".


Czornyj wykreował genialną atmosferę niepokoju, która sprawia, że wraz z odkrywaniem każdego, coraz bardziej makabrycznego elementu kryminalnej zagadki, rośnie ciekawość czytelnika. Styl Czornyja i tym razem nie zawodzi.


Komisarz Eryk Deryło i jego współpracownicy to barwne i dobrze zarysowane postaci. Plastyczny język w opisach pozwala nam natychmiast wykreować sobie w wyobraźni wizerunki poszczególnych policjantów. Język dialogów jest bardzo realny.


Ciekawym zabiegiem jest wykorzystanie motywów religijnych w kreowaniu psychopatycznego mordercy. Bo czy może być coś lepszego niż połączenie umysłu psychopaty i ortodoksyjna religijność wynaturzona przez szaleńca? Ja uwielbiam taką mieszankę wybuchową.


Niestety, nie mogę napisać Wam więcej, unikając zdradzania wątków fabuły. A nie zamierzam odbierać Wam tej przygody z odkrywaniem kolejnych puzzli zagadki. Dajcie się porwać i wciągnąć w mroczny świat Lublina. Naprawdę warto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz