niedziela, 29 grudnia 2019

Czerwone buty kontra brązowe - film "Dwóch papieży"

Źródło: filmweb
Tytuł: Dwóch papieży
Reżyseria: Fernando Meirelles
Scenariusz: Anthony McCarten
Gatunek: Dramat
Produkcja: Argentyna, USA, Wielka Brytania, Włochy
Polska premiera: 20.12.2019 (Netflix)


Odkąd zobaczyłam zwiastun tej produkcji Netflixa, wiedziałam, że muszę go obejrzeć. Nie zawiodłam się. 

Obsada naprawdę zwala z nóg. Antony Hopkins i Jonathan Pryce dają prawdziwy koncert gry aktorskiej. Idealnie wczuli się w grane postaci. Fabuła rozpoczyna się od konklawe, podczas którego papieżem wybrany zostaje Joseph Ratzinger. Obserwujemy fragmenty jego pontyfikatu oraz jego zmieniającą się relację z kardynałem Bergoglio.


Zaznaczyć należy, że film nie jest biografią. To wizja reżysera najważniejszego momentu w historii współczesnego Kościoła Katolickiego jedynie okraszona prawdziwymi wydarzeniami. Dla mnie to plus tego filmu. Dzięki temu twórcy uniknęli zbyt przytłaczającego patosu.


Zgadzam się z Karoliną Korwin-Piotrowską, która napisała, że to "opowieść o ludziach, a nie o kościelnych dygnitarzach." Ten film spodoba się zarówno katolikom jak i niewierzącym. Papieże nie są tu posągowi - to zwyczajni ludzie - ze słabościami, troskami, pasjami i marzeniami. Ludzie, którzy pomimo różnych zdań, potrafią rozmawiać i wzajemnie się rozumieć. Gorąco polecam!





środa, 4 grudnia 2019

Udana kontynuacja "Grzechu"? - "Ofiara" Maxa Czornyja

Materiały wydawcy
Autor: Max Czornyj
Tytuł: Ofiara (seria z komisarzem Deryło tom II)
Data wydania: 4 kwietnia 2018
Wydawnictwo: Filia
Seria: Mroczna Strona
ISBN: 9788380754119   


Serię okrutnych zabójstw dokonanych w Lublinie przed Bożym Narodzeniem przerwała policyjna obława. Nie na długo. 
W mieście prawdopodobnie pojawił się naśladowca. Równie przebiegły i sadystyczny. Nikt nie chce dopuścić do siebie myśli, że zabójca pozostał na wolności.
Porwana zostaje kolejna kobieta. Sprawca najwyraźniej chce wciągnąć do swojej upiornej rozgrywki Eryka Deryłę. Impulsywny komisarz nie waha się podjąć wyzwania. Jednocześnie musi jednak zadbać o bezpieczeństwo własnej rodziny.   I to bez względu na koszty. Uwikłany w makabryczną grę i zagrożony dyscyplinarną zsyłką stara się uprzedzić seryjnego mordercę.
Co jest rzeczywistością, a co jedynie makabryczną scenerią?
Deryło musi zrozumieć zasady, które kierują zbrodniarzem.
Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę?
(opis wydawniczy)

Jak wiecie pierwszy tom tej serii podobał mi się bardzo. Dalszych, zgodnie z sugestią autora, słucham w formie audiobooków. Głos Roberta Jarocińskiego wspaniale współgra z pisarstwem Czornyja i nadaje mu wyjątkowy wymiar interpretacyjny. Dziękuję, Max! Gdyby ktoś był zainteresowany, to wszystkie audiobooki z tej serii dostępne są w Storytel.
Cztery X powrócił. Czy tym razem uda się komisarzowi Deryle rozgryźć sposób myślenia tego religijnego psychopaty? Czy uda się schwytać makabrycznego zabójce? I jak śledztwo odbije się na relacjach rodzinnych policjanta?
Napiszę bardzo szczerze - "Ofiara" nie jest tak dobra jak "Grzech" Mnie w niej czegoś zabrakło, choć niedosyt rekompensuje zakończenie. To ono sprawiło, że praktycznie bez żadnej przerwy zaczęłam słuchać trzeciego tomu, czyli "Pokuty".


wtorek, 3 grudnia 2019

"Coraz większy mrok" Colleen Hoover - co poszło nie tak?

Okładka pochodzi z LubimyCzytać.pl
Autor: Colleen Hoover
Tytuł: Coraz większy mrok (oryginalny: "Verity")
Data wydania: 19 czerwca 2019
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo: Otwarte
ISBN: 9788381350013

Verity Crawford, sławna autorka thrillerów, zostaje sparaliżowana wskutek tragicznego wypadku. Jej mąż zatrudnia pisarkę Lowen Ashleigh, by dokończyła bestsellerową serię książek chorej żony. Podczas przygotowań do pracy w posiadłości Crawfordów Lowen w stosie notatek znajduje niepublikowany dotąd materiał. Tekst, który miał na zawsze pozostać tajemnicą, okazuje się wstrząsającą spowiedzią Verity. Odkrywając sekrety autorki, Lowen coraz bardziej pogrąża się w mroku i niebezpiecznie zbliża się do jej męża Jeremy'ego (fragment opisu wydawniczego).


"Coraz większy mrok" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Colleen Hoover. Po jej powieści obyczajowe nigdy nie miałam ochoty sięgnąć. Zapewne nie sięgnęłabym także po pierwszy napisany przez tę autorkę thriller. Zmieniłam zdanie po recenzji Bestselerek, do której link znajdziecie poniżej:


Powszechnie wiadomo, że Colleen Hoover przyjaźni się z Tarryn Fisher, której thrillery bardzo lubię (dajcie znać, czy chcielibyście kiedyś przeczytać moją opinię o "Margo", "Bad Mommy" lub "Ciemnej stronie"). Nie da się ukryć, że w "Verity" widać wpływy przyjaciółki. 
Pomysł na fabułę był naprawdę ciekawy. Początek powieści wciąga i intryguje. Miałam wrażenie, że wprowadzenie i zakończenie wyszło spod pióra Fisher. Zakończenie zaskoczy niejednego czytelnika. Bardzo przypadła mi do gustu konstrukcja szkatułkowa. Chwilami miałam ochotę czytać tylko rozdziały autobiografii Verity. Zapytacie, co ze środkową częścią tej pozycji. Tutaj zaczynają się schody. Większość scen jest zbędna, zbyt wulgarna seksualnie, stanowi kopiuj-wklej z rozdziałów pisanych przez Crowford. Szkoda, wielka szkoda... Mogło być znacznie lepiej. 
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego wydawnictwo Otwarte zdecydowało się na zmianę tytułu w polskim wydaniu. Chociaż ten polski ma korzenie w fabule, to w mojej opinii lepiej byłoby zachować brzmienie oryginału. Wszak to po prostu imię.
Czy warto przeczytać "Coraz większy mrok"? Decyzję pozostawiam Wam. Wiem, że niektórym ten thriller bardzo się spodoba, a niektórzy, jak ja, będą mocno zawiedzeni. Ocena to 4/10.



środa, 20 listopada 2019

"Szeptacz" Alexa Northa - najlepszy thriller 2019 roku?

Materiały wydawnictwa
Autor: Alex North (pseudonim)
Tytuł: Szeptacz (oryginalny: "The Whisper Man")
Data wydania: 16 października 2019
Wydawnictwo: Muza S.A.
Tłumaczenie: Paweł Wolak
ISBN: 9788328712508

Pisarz Tom Kennedy nie potrafi pogodzić się z nagłą śmiercią żony. Tęsknota za nią staje się szczególnie dotkliwa w momentach, gdy nie może znaleźć wspólnego języka ze swoim synem. Obaj mają nadzieję, że zmiana otoczenia pozwoli im uporać się z traumą. Senne Featherbank wydaje się idealne, by zacząć wszystko od nowa. Ale miejscowość ma swoją mroczną przeszłość. Dwadzieścia lat wcześniej seryjny morderca zamordował tu pięciu kilkuletnich chłopców. Prasa nadała mu przezwisko Szeptacz, ponieważ w nocy miał w zwyczaju szeptać pod oknami swych ofiar. Kiedy dochodzi do zaginięcia małego chłopca, koszmar sprzed lat powraca. Prowadzący śledztwo detektywi dostrzegają niepokojące podobieństwo do sprawy Szeptacza... (opis wydawniczy)

  

Od początku "Szeptacz" był promowany jako najlepszy thriller 2019 roku. Czy tak jest naprawdę? Sprawdziłam to we współpracy z wydawnictwem Muza, któremu ogromnie dziękuję za egzemplarz powieści.
Thriller Alexa Northa od pierwszych stron cechuje się mroczną, niejasną atmosferą. Trochę tak, jak gdybyśmy wkraczali do Twin Peaks albo czytali którąś z powieści Kinga. Sama byłam zafascynowana, a przez moje plecy raz po raz przebiegały ciarki . Ciągle kołatało mi się po głowie pytanie: Kim jest mała dziewczynka z zadrapaniami na kolanach? No właśnie... Od zakończenia lektury mam nieodparte wrażenie, że to nie odkrycie tożsamości mordercy jest tutaj najważniejsze. Mnie znacznie bardziej interesowały zjawiska paranormalne. 
Sama fabuła rozkręca się dość wolno i dopiero końcowe rozdziały to rollercoaster akcji. Pomimo to, gwarantuję, że nie będziecie chcieli odłożyć tej książki ani na chwilę.
I znów potwierdza się jedna z najstarszych reguł thrillera. Wykreowanie ciekawego dziecięcego bohatera to klucz do sukcesu. W "Szeptaczu" zdecydowanie najciekawszą postacią jest Jake - dziecko, które widzi, słyszy i czuje więcej niż inni. Ogromne brawa dla autora. O tym chłopcu długo nie da się zapomnieć. Jest podobny do najmłodszego bohatera "Szóstego zmysłu".
Powieść Alexa Northa to idealna pozycja na jesień i na pewno jeden z najlepszych przedstawicieli swojego gatunku w tym roku. Sięgnijcie, bo warto! Dla mnie to mocna siódemka w dziesięciostopniowej skali.

Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem.
Jeśli na dwór wyjdziesz sam, złego pana spotkasz tam.
Jeśli okno uchylisz choć trochę, pukanie w szybę usłyszysz przed zmrokiem.
Jeśli jesteś sam i miewasz się źle, pan Szeptacz na pewno odwiedzi cię.


sobota, 9 listopada 2019

Kontynuacja bestsellera - hit? "Ps Kocham Cię na zawsze" Cecelii Ahern

Autor: Cecelia Ahern
Tytuł: Ps Kocham Cię na zawsze (oryginalny: Postscript)
Data wydania: 16 października 2019
Tłumaczenie: Anna Krochmal, Robert Kędzierski
Wydawnictwo: Akurat (Muza S.A.)
ISBN: 9788328707542 

Akcja „PS Kocham Cię na zawsze” rozpoczyna się siedem lat po śmierci Gerry’ego. Jego żona Holly Kennedy poukładała swoje życie na nowo. Ma stabilną pracę i zamierza zamieszkać ze swoim nowym partnerem, Gabrielem. Ciara, siostra Holly, namawia ją do udziału w podcaście, w którym miałaby opowiedzieć o swoich doświadczeniach po śmierci Gerry’ego i o listach, które jej zostawił. Ta jednak obawia się powrotu do traumatycznych wydarzeń, które zostawiła już za sobą… (opis wydawniczy).

Kiedy wydawnictwo Muza zaproponowało mi zrecenzowanie "Ps Kocham Cię na zawsze", zdałam sobie sprawę ze swojej ignorancji. Wyobraźcie sobie, że nie czytałam dotychczas pierwszego tomu! Jakoś ominął mnie ten cały szał sprzed trzynastu lat. Trzeba było nadrobić zaległości. 
Pierwszy tom, czyli "Ps Kocham Cię" naprawdę bardzo mi się spodobał. Jednak czy ta historia potrzebowała kontynuacji? I tak i nie.
Co mi się podobało? Wątek Giniki i jej córki Jewel. Autorka w ciekawy sposób pokazała przemianę, która zaszła w Holly. Ta część zgrabnie połączyła losy bohaterów z pierwszego tomu. 
Powieść zawiera kilka naprawdę przemyślanych fragmentów, które fanom "Ps Kocham Cię" zapadną w pamięć:

Mieliśmy przywilej nie jednego, lecz dwóch pożegnań. (...) Może to dlatego ludzie przychodzą na cmentarze. Po kolejne pożegnania. Może w ogóle nie chodzi o to, żeby się przywitać, lecz o pociechę pożegnania, rozstania w ciszy i spokoju, bez poczucia winy. Nie zawsze pamiętamy, jak się poznaliśmy, ale często pamiętamy nasze rozstania.

Byłabym zdecydowanie bardziej usatysfakcjonowana lekturą, gdyby powieść zakończyła się wraz  z wątkiem członków Klubu Ps Kocham Cię. To, co stało się później było już, moim zdaniem, naciąganym zakończeniem.
Podsumowując "Ps Kocham Cię" jest dla mnie zamkniętą całością, która nie potrzebowała kontynuacji. "Ps Kocham Cię na zawsze" polecam jedynie fanom, którzy stęsknili się za ulubionymi postaciami. Moja ocena to 4,5 na 10.




czwartek, 3 października 2019

"Scenariusz mojego życia pisał chyba ktoś naćpany" - Uwięziony krzyk Anny Naskręt

Materiały wydawcy
Autor: Anna Naskręt
Tytuł: Uwięziony krzyk
Data wydania: 18 września 2019
Wydawnictwo: Muza
ISBN: 9788328712317


Byłam młodą matką, zdrową osobą, pełną energii, która miała plany i marzenia na przyszłość. Wkrótce po rozpoczęciu samodzielnego życia przeszłam udar mózgu. W jednej chwili mój świat się zawalił. Zostałam całkowicie sparaliżowana i zamknięta we własnym ciele. Bez możliwości kontaktu ze światem, choć w nieruchomym ciele wciąż działał sprawny mózg (fragment opisu wydawniczego).

Dzisiaj bardzo osobista recenzja. Już wyjaśniam dlaczego. Choć w przeciwieństwie do autorki jestem niepełnosprawna od urodzenia, to jednak wiele elementów naszych schorzeń jest zbieżnych. Wiem, co znaczą zmagania ze spastycznym napięciem mięśni czy wadą wymowy. Podobnie jak Anna nauczyłam się żyć z ograniczeniami.
Sięgając po tę pozycję sądziłam, że będzie bardzo pesymistyczna. Owszem, chwilami jest, ale przebija z niej taki optymizm, którego mogłaby pozazdrościć autorce niejedna zdrowa osoba. Co ważne jest napisana lekkim, ironicznym i pełnym humoru stylem, który od razu skradł moje serce. Uroku dodają również emotikony w tekście (zabieg, z którym spotkałam się po raz pierwszy w życiu).
To opowieść o tym, że nic nie jest dane na zawsze, a z każdej, nawet najgłębszej przepaści, można się podnieść. Polecam ją wszystkim - pracownikom służby zdrowia, chorym i ich rodzinom. Znajdziecie tutaj porządną dawkę motywacji do samodoskonalenia, działania i walki o siebie, lepsze jutro. Ogromnie się cieszę, że takie pozycje pojawiają się na rynku wydawniczym. 


środa, 2 października 2019

Czy socjopaci potrafią kochać? "Jedyne dziecko" S. A. Denzil

Materiały wydawcy




Autor: Sarah A. Denzil
Tytuł: Jedyne dziecko (tytuł oryginalny: "Only Daughter")
Data wydania: 14 sierpnia 2019
Tłumaczenie: Joanna Grabarek
Wydawnictwo: Filia, Mroczna Strona
ISBN: 9788380757851


W jednej chwili doskonałe życie Kat Cavanaugh rozpada się w drobiazgi. Mignięcie żółtej sukienki jej córki, jasne włosy opadające na jej ukochaną twarz. Szloch dobywający się z głębi złamanego serca matki…
Kat doświadcza najgorszego koszmaru każdego rodzica, gdy ciało jej jedynego dziecka zostaje znalezione bez życia w zarośniętym, opuszczonym kamieniołomie.
Rozpaczliwie usiłując dowiedzieć się, co tak naprawdę się stało, Kat przestaje ufać nawet najbliższym osobom. Stopniowo odkrywa elementy przerażającej układanki, przez co zaczyna jej grozić śmiertelne niebezpieczeństwo. Czy zdąży poznać ostatni, wstrząsający sekret swojej córki? Nawet jeśli prawda jest niewyobrażalna… (opis wydawcy)


Sarah A. Denzil jak zwykle nie zawodzi. Bardzo rzadko nie odkładam książki choćby na moment. Tę dosłownie pochłonęłam na jeden chaps. Podobnie jak w przypadku poprzednich pozycji tej autorki mamy do czynienia z mrocznym, przytłaczającym klimatem. Tutaj dodatkowo potęguje go żałoba rodziców Grace. 
Autorka "Jedynego dziecka" jest mistrzynią zwrotów akcji. Przygotujcie się na naprawdę wielki plot twist.  W końcu otrzymałam to, czego zabrakło mi w "Opiekunce" Sheryl Browne. Perspektywę jednego narratora, który ma spore ograniczenia, więc  nie można mu ufać w stu procentach. Bo jak zaufać narracji matki ofiary, o której od początku wiemy, że cierpi na socjopatyczne zaburzenia osobowości? 
Kat czy ofiara? Tutaj nic nie jest takie jak się wydaje, a doskonałe zakończenia to specjalność Sary A. Denzil. Czytajcie - naprawdę warto! Ogromnie dziękuję wydawnictwu Filia Mroczna Strona za możliwość recenzowania tego thrillera.


środa, 25 września 2019

Uważaj, kogo wpuszczasz do domu, czyli Opiekunka Sheryl Browne

Materiały wydawcy

Autor: Sheryl Browne
Tytuł: Opiekunka (oryginalny: "The Babysitter")
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 15 maja 2019
ISBN: 9788328067110


Melissa i Mark Cainowie są szczęśliwi, że znaleźli Jade, opiekunkę, która ma doskonały kontakt z małymi dziećmi. Jade ma za sobą dramatyczne przeżycia – widziała, jak jej dom spłonął. Dlatego tym bardziej potrzebuje wokół siebie kochającej rodziny. Przygarnięcie jej pod dach wydaje się w tej sytuacji znakomitym rozwiązaniem. Mark pracuje jako oficer policji i całymi dniami nie ma go w domu, a Melissa zmaga się z prowadzeniem własnej firmy. Rodzina staje się coraz bardziej zależna od opiekunki, która z ochotą pomaga domownikom. Kiedy Melissa zaczyna popadać w depresję, Jade przejmuje większość obowiązków. Wkrótce Mark zauważa zmianę atmosfery w domu. Zaczyna przyglądać się bliżej idealnej z pozoru opiekunce i to, co odkrywa, wstrząsa nim do głębi. Zaczyna się domyślać, o co może jej tak naprawdę chodzić… (opis ze strony wydawnictwa).


Gdy powieść Sheryl Browne pojawiła się w zapowiedziach wydawnictwa W.A.B., wiedziałam, że to coś dla mnie. Uwielbiam takie klimaty, a opis z okładki brzmiał obiecująco. Dodatkową zachętą do lektury była rekomendacja Marioli Kłodawskiej z kanału Kartoteka. Niestety, "nie wszystko złoto co się świeci". Coś w tym thrillerze nie zagrało...
Pomysł na fabułę jest dobry, muszę to przyznać. Gorzej z jego realizacją. Pisanie z perspektywy trzech bohaterów po kilku początkowych rozdziałach potrafi zmęczyć czytelnika. Znacznie bardziej wolałabym odkrywać tę historię wyłącznie z perspektywy Jade, czyli najbardziej niewiarygodnego z trójki narratorów. Być może wtedy "Opiekunka" stanęłaby obok "Kamiennego wyroku" Ruth Rendell - jednej z moich ulubionych powieści, o której kiedyś Wam opowiem.
Thriller Sheryl Browne poza wadami ma naprawdę dobrze wykreowaną bohaterkę-psychopatkę. Coraz trudniej zaskoczyć mnie w kwestii psychologii postaci, tutaj było to miłe zaskoczenie. Zdecydowany plus dla autorki za to.
Po zakończeniu lektury pojawiła się u mnie pewna myśl. Historia przedstawiona w "Opiekunce" lepiej sprawdziłaby się jako scenariusz filmowy niż powieść. Ja będę czekać na dobrą ekranizację. Czy polecam? Sięgnijcie po tę powieść, jeśli macie ochotę. To, co mnie się nie podobało, być może komuś będzie odpowiadało. Dla mnie to tylko 2/5 i rozczarowanie.



wtorek, 3 września 2019

Kolejny genialny serial HBO, czyli "Czarnobyl"

Plakat serialu z serwisu Filmweb
Producent:  Craig Mazin
Reżyseria: Johan Renck
Scenariusz: Craig Mazin, Carolyn Strauss, Jane Featherstone
Muzyka: Hildur Guðnadóttir 
Gatunek: dramat, historyczny
Produkcja: Wielka Brytania, USA
Data premiery: 6 maja 2019


Wybuch elektrowni jądrowej w Czarnobylu 26 kwietnia 1986 roku był jedną z największych katastrof dwudziestego wieku. Do dziś wyznaczona w Prypeci sfera jest silnie radioaktywna. Nadal też nie znamy pełnych skutków Czarnobyla. Serial HBO przybliża tę tragedię w sposób przystępny dla przeciętnego człowieka.
Choć produkcja HBO jest naprawdę dobrze zrealizowana, to jednak momentami opiera się na schematach. Uproszczenia jednak nie zaburzają prawdy o katastrofie. Powiedzmy sobie szczerze - gdyby serial miał być w stu procentach zgodny z historią, miałby znacznie więcej odcinków i pewnie nie oglądałoby się go już tak dobrze. Oczywiste jest to, że pewne fakty musiały zostać uproszczone lub udramatyzowane. Przed obejrzeniem serialu, polecam poczytać sobie trochę o tragedii w Czarnobylu.
Na sporą uwagę zasługują bardzo dobre w serialu zdjęcia. Znaczna część z nich była kręcona w podobnej do czarnobylskiej elektrowni jądrowej na Ukrainie. Ujęcia znacznie podkręcają atmosferę.
Podobała mi się również gra aktorska. Jared Harris jako Valerij Legasov i Stellan Skarsgård w roli Borysa Szczerbiny są wprost genialni. Emily Watson (postać fikcyjna Ulana Chomiuk) też radzi sobie całkiem nieźle.
Kadry pochodzą z serwisu Filmweb.pl





Dobrym pomysłem twórców są odniesienia historyczne na końcu serialu. Garść faktów podana w tym miejscu skłoni bardziej wnikliwych widzów do poszukiwań innych informacji.
"Kiedyś obawiałem się ceny prawdy. Dziś pytam tylko, jaka jest cena kłamstw."- mówi serialowy Legasov. Pytanie wywołuje ciarki na plecach, zwłaszcza w kontekście niedawnego wybuchu jądrowego w Rosji, o którym znów niewiele się ujawnia. Bo na temat katastrofy w Czarnobylu kłamali wszyscy...
Gorąco polecam Wam ten serial. Sięgnijcie również po reportaż Swietłany Aleksijewicz "Czarnobylska modlitwa".







sobota, 17 sierpnia 2019

LETNI TAG KSIĄŻKOWY | Summer Lovin' BOOK TAG

1. Początek lata, czyli książka, która przyciąga uwagę już od pierwszego zdania.


"Zapadał upalny wiosenny zmierzch, gdy na Patriarszych Prudach pojawili się dwaj obywatele." Chyba nikomu nie trzeba wyjaśniać, skąd pochodzi to zdanie. Niezmiennie od wielu lat to moja ukochana powieść. Za każdym razem odkrywam w niej coś nowego. Pomimo że dobrze znam rosyjski, to przyrzekłam sobie, że uznam, że znam go wystarczająco dopiero, gdy przeczytam Bułhakowa w oryginale.


 2. Za gorąco, żeby wychodzić, czyli książka idealna, by zaczytać się w czterech ścianach. 

Idealną według mnie pozycją do tego pytania jest "Morderczyni" S. A. Denzil. Powieść ma mroczny, niezwykle tajemniczy i przytłaczający, wręcz klaustrofobiczny klimat. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie! Moją recenzję znajdziecie tutaj: https://recenzjenacodzien.blogspot.com/2019/04/jak-bardzo-komus-zaufasz-morderczyni-s.html



 3. Letnia wycieczka samochodowa, czyli książka idealna na wyjazd. 

"Gra w oczko" Grzegorza Kalinowskiego będzie idealnym wyborem na dłuższą wyprawę samochodem bez dzieci. Język jest ostry, wulgarny, jak środowisko, które opisuje powieść. Polecam w formie audiobooka, bo mistrz Gosztyła zrobił tu kawał naprawdę świetnej roboty! Po więcej odsyłam Was tutaj: https://recenzjenacodzien.blogspot.com/2019/04/materiay-wydawcy-autor-grzegorz.html


 4. Mrożone herbaciane pyszności, czyli książka z zimną scenerią. 

A teraz coś dla wielbicieli reportaży. Po raz kolejny gorąco zachęcam abyście sięgnęli po "Koronkową robotę" Cezarego Łazarewicza, którą uznałam za reportaż 2018 roku: https://recenzjenacodzien.blogspot.com/2019/01/najlepszy-reportaz-true-crime-2018.html


5. Słoneczne poparzenie, czyli książka, która zawiodła Cię w tym roku. 

Zdecydowanie "Kolekcjonerka" Marty Motyl. Liczyłam na dobry erotyk, przerywnik pomiędzy bardziej wymagającą literaturą, a tu klops: https://recenzjenacodzien.blogspot.com/2019/06/wyrafinowanie-czy-wyuzdanie.html


6. Upalne czytadła, czyli jedna z najlepszych Twoich książek tego roku. 

Tu mam dwa typy i nie mogę się zdecydować. Jeśli lubicie powieści obyczajowe to sięgnijcie po "Więcej niż pocałunek" Helen Hoang i "Milion nowych chwil" K. Center. Obie recenzowałam: https://recenzjenacodzien.blogspot.com/2019/05/uwaga-miosc-na-horyzoncie-wiecej-niz.html



A jak wyglądałyby Wasze typy? Jestem ich bardzo ciekawa. Dodam tylko, że tag pochodzi z kanału JesseTheReader: https://youtu.be/lg0yMuWDTnQ Ja trafiłam na niego dzięki Oldze Kowalskiej z Wielkiego Buka

niedziela, 11 sierpnia 2019

Gdy wypadek przekreśla wszystko, czyli "Milion nowych chwil" Katherine Center

Materiały promocyjne wydawnictwa
Autor: Katherine Center
Tytuł: Milion nowych chwil (tytuł oryginału: How to walk away)
Wydawnictwo: Muza
Tłumacz: Anna Rajca-Salata
Data wydania: 17 lipca 2019
ISBN: 9788328712089

Piękna i zdolna Maggie Jacobsen ma przed sobą świetlaną przyszłość. Właśnie ukończyła Szkołę Biznesu, znalazła wymarzoną pracę, ma kochającą rodzinę i idealnego chłopaka Chipa. Są walentynki i spodziewa się, że on się jej oświadczy. A potem wezmą ślub i będą żyli długo i szczęśliwie. Wszystko idzie po myśli Maggie. Podczas romantycznej wycieczki pilotowaną przez siebie cessną Chip prosi ją o rękę. Jednak ten najpiękniejszy dzień w życiu w jednej chwili zamienia się w koszmar. Lot kończy się wypadkiem, a Maggie budzi się w szpitalu poparzona, oszpecona i częściowo sparaliżowana. W szpitalu uświadamia sobie bolesną prawdę, że nic już nie będzie takie samo jak dawniej. Nawet nie przypuszcza, że czeka ją zdrada narzeczonego... (opis wydawniczy)

Gdy wydawnictwo Muza zaproponowało mi egzemplarz recenzencki powieści Katherine Center, zgodziłam się bez wahania. Opis przypominał mi "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes. Przypuszczenia okazały się słuszne, a "Milion nowych chwil" to przyjemna, optymistyczna opowieść o tym, że nawet na gruzach, można zbudować nowe życie.

"Pół świata ma gorzej. Albo mam wrażenie, że rozczulam się nad sobą, albo że cierpię ponad ludzką miarę. Nie umiem znaleźć niczego pomiędzy. Wiem tylko, że życie, które znałam, skończyło się. Nic nie jest już takie jak kiedyś. Nawet jedzenie smakuje inaczej."

Tak wyglądały pierwsze tygodnie Margaret po wypadku. Dodatkowo zostaje jej przydzielony najbardziej gburowaty fizjoterapeuta w szpitalu - Ian. Zdeterminowani rodzice, próbujący nakłonić ją do działania, wcale nie pomagają. Sytuacja wydaje się być beznadziejna.
Wiele ulega zmianie, gdy przylatuje starsza siostra Maggie, Kitty, która przed paroma laty zerwała kontakt z rodziną. Kit okazuje się być lustrzanym odbiciem Lou z "Zanim się pojawiłeś". Nie można nie polubić tej szalonej ekscentryczki. 
Pewnego niezwykle wyczerpującego psychicznie dnia, Maggie zaczyna też inaczej patrzeć na swojego rehabilitanta. Choć trudno jej się do tergo przyznać, zaczyna między nimi iskrzyć. Co wydarzy się, gdy padną te słowa?

"Zakochałam się w tobie do szaleństwa, do omdlenia do bólu serca. Nie wiedziałam nawet, że taka miłość jest możliwa. Miłość, przy której wszystkie inne uczucia wydają się małe jak domki dla lalek."

Myślę, że musicie sami się przekonać, co autorka przygotowała dla dwojga bohaterów. Jestem przekonana, że spodoba wam się ta powieść. Nie jest to co prawda wybitna literatura, ale dobra, idealna na lato czy jesień obyczajówka. Dodatkowo Katherine Center nie powtórzyła błędu Jojo Moyes i zamknęła tę historię w jednym tomie. Lekki język sprawia, że "Milion nowych chwil" szybko się czyta. Na koniec jeszcze jeden cytat:

"Nie ma sensu oglądać się za siebie. Wiem, co znaczy walczyć, upadać i znów stawać do walki. Wiem, jak żyć w zgodzie ze sobą. Wiem, jak rozkoszować się każdym przytuleniem, każdym porannym pływaniem, każdą jazdą na koniu o zachodzie słońca, każdym łaskotaniem, każdym posiłkiem, każdą ciepłą kąpielą i każdą chwilą, kiedy ktoś mnie rozśmieszył."

Z pewnością kiedyś jeszcze wrócę do "Miliona nowych chwil" a twórczości Katherine Center przyjrzę się bliżej.


wtorek, 30 lipca 2019

"Kocha się raz. Potem drugi i trzeci i znów", czyli Okruchy lustra Agnieszki Pyzel

Materiały wydawcy


Autor: Agnieszka Pyzel
Tytuł: Okruchy lustra
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 12 czerwca 2019
ISBN: 9788328711976



Przełom lat 80. i 90. Michalina kiepsko wypada w dyplomowym przedstawieniu na zakończenie szkoły aktorskiej. Jej myśli zajmuje bowiem Allan Wysocki, obiecujący pisarz. Po egzaminach nie może znaleźć pracy na warszawskich scenach i nie ma pewności, co do uczuć Wysockiego. Dlatego zrywa związek i ucieka do małego miasta, gdzie otrzymuje angaż w prowincjonalnym teatrze. Tam poznaje Maćka, starszego od siebie aktora, który pomaga jej i partneruje na scenie. Wkrótce zostają parą. Jednak Michalina nie może zapomnieć o Allanie i od czasu do czasu wymyka się do Warszawy, by tam się z nim zobaczyć. Szybko dowiaduje się jednak, że Allan spotyka się także z innymi kobietami i po raz kolejny kończy ich znajomość. Postanawia, że skupi się na związku z kochającym Maćkiem. Stara się stworzyć rodzinę i zapewnić córkom poczucie bezpieczeństwa, jednak nie potrafi odnaleźć się w rolach żony czy matki. Po latach Allan przychodzi niespodziewanie do niej do teatru… (opis wydawcy)


Promocja "Okruchów lustra" była naprawdę obiecująca. Sięgając po tę powieść miałam duże oczekiwania i, niestety, ale się zawiodłam. Jestem kilka dni po lekturze i moja ocena tej powieści przez ten czas wzrosła. Początkowo przyznałabym jej zaledwie dwie gwiazdki na dziesięć. Teraz daję trzy. Dlaczego tak mało? Już odpowiadam.
Sama historia byłaby nawet niezła, gdyby nie fakt, że bardzo irytował mnie styl autorki. Nadmierne nagromadzenie powtórzeń, niejednokrotnie sprawiało, że miałam ochotę cisnąć książką o ścianę, zaburzało mi odbiór fabuły. To główny zarzut. Wyjątkowo irytująca postać głównej bohaterki, wcale nie pomogło całości. Rozumiem, że Michalina może być młoda i zagubiona, a nawet przytłoczona tym, jak bardzo kocha Allana, jednak mnie zwyczajnie denerwowała jej egzaltacja. Momentami mocno kojarzyła mi się z Emmą Bovary, w innych chwilach przypominała Frankę z "Chama" Orzeszkowej. Chociaż lubię obie te powieści, to zwłaszcza za główną bohaterką tej ostatniej nie przepadam. Trudno zrozumieć mi motywację Michaliny, zwłaszcza po ślubie z Pawłem. Niestety, ale miłość nie tłumaczy wszystkiego.  "Okruchy lustra" są rzekomo opowieścią o jednej, jedynej miłości w życiu. Jednak słowa piosenki Ireny Jarockiej znalazły się w tytule recenzji nie bez powodu. Miśka kochała wszystkich trzech mężczyzn, z którymi wchodziła w związki. Każdego inaczej i na swój sposób, choć nie potrafiła tego zrozumieć.
Do plusów mogę zaliczyć ostatnie trzydzieści stron powieści. Scena śmierci Wysockiego jest wyjątkowo wzruszająca, a zakończenie napisane inaczej niż reszta sprawiło, że było mi trochę szkoda, że to już koniec. Podobał mi się także obraz PRL-u nakreślony przez Agnieszkę Pyzel. Wyjątkowa dla mnie jest także okładka. Być może jeszcze kiedyś sięgnę po tę lekturę, aby przekonać się, czy coś zmieniło się w opinii, którą teraz dla Was kreślę. Serdecznie dziękuję wydawnictwu Muza za kolejną współpracę, a Was zachęcam do sięgnięcia po "Okruchy lustra". Niewykluczone, że polubicie tę historię i podyskutujemy sobie o niej w komentarzach pod wpisem.
\






niedziela, 28 lipca 2019

"Jaka księżniczka, takie klejnoty", czyli Czarny wdowiec Jacka Ostrowskiego

Materiały wydawnictwa
Autor: Jacek Ostrowski
Tytuł: Czarny wdowiec (seria z papugą tom II)
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 5 czerwca 2019
ISBN: 9788366195103



„Czarny wdowiec" jest kontynuacją „Paragrafu 148" l. Główna bohaterka, Zuzanna Lewandowska to charakterna pani mecenas, prawniczka jak i płocczanka z dziada pradziada pochodząca z rodziny bardzo zasłużonej dla kraju, jak i regionu. Mieszka wraz z wredną papugą i wielkim włochatym kundlem o imieniu Borys w starej przedwojennej kamienicy w samym centrum płockiej starówki. Tym razem bohaterka powieści musi się zmierzyć z dwoma skomplikowanymi zagadkami kryminalnymi. Nie jest to proste zadanie bo prowadzone przez nią sprawy są zakorzenione głęboko w przeszłości. Autor wziął na warsztat dwie historie kryminalne z lat PRL-u. Czytelnik otrzymuje sporą dawkę czarnego humoru zmieszanego, nie wstrząśniętego z ciekawymi intrygami kryminalnymi (opis ze strony wydawnictwa).


O tym, że "serię z papugą" lubię, wiecie już od czasu, gdy opublikowałam recenzję "Paragrafu 148". Tym razem sprawa kryminalna, którą próbuje rozwiązać Zuza jest jednocześnie mroczna i zabawna. Pewnego dnia kobieta zaczyna otrzymywać tajemnicze przesyłki z makabryczną zawartością. W misternie zapakowanych pakunkach znajdują się męskie genitalia. W rozwikłaniu zagadki ich pochodzenia pomaga Lewandowskiej młody milicjant Nowak. Sytuacja się komplikuje, gdy Zuza zostaje zaatakowana przez mężczyznę w stroju Świętego Mikołaja. A to dopiero początek....
Jacek Ostrowski jak zwykle zachwyca humorem. Przy lekturze bawiłam się naprawdę wybornie. Choć usnuta w "Czarnym wdowcu" intryga nie należy do wybitnie zaskakujących czytelnika, to zdecydowanie polecam tę powieść. Spędzicie z nią dwa lub trzy wieczory, śmiejąc się do łez z papugi, która w końcu otrzymuje imię. Jakie? Tego wam nie zdradzę, musicie przekonać się sami. Najbardziej polecam audiobooka, który genialnie czyta Ewa Abart.

piątek, 5 lipca 2019

"Rozwody nie istnieją.", czyli Nowakowie. Uchylone drzwi Barbary Sęk

Materiały wydawnictwa
Autor: Barbara Sęk
Tytuł: Nowakowie. Uchylone drzwi (tom II)
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 19 czerwca 2019
ISBN: 978-83-7686-801-1



Krzysztof wyprowadza się z domu, gdy jego romans wychodzi na jaw. Pod opieką byłej żony, Małgorzaty, zostawia czwórkę dzieci. Sądzi, że z czasem zaakceptują jego nową partnerkę i córkę, która mu urodziła. Liczy też, że Małgorzata po rozwodzie zdoła się usamodzielnić i ułożyć sobie na nowo życie. Krzysztof głęboko wierzy, ze wszyscy uporządkują wzajemne relacje w taki sposób, by nikt nie czuł się pokrzywdzony. Emocjonująca historia o odpowiedzialności zbiorowej, porzucanych i porzucających, zdradzanych i zdradzających, z których – wbrew stereotypom – nikomu nie można jednoznacznie przyklasnąć ani nikogo potępić. Wielowątkowa, epicka tetralogia o winnych – dorosłych oraz niewinnych – dzieciach. Każdemu z nich przyjdzie stanąć do walki o majątek, wspólne relacje, uczucia i wartości, którymi kierowali się dotychczas (opis ze strony wydawnictwa).


 Dzisiaj przychodzę do Was z bardzo ważną dla mnie recenzją. Od momentu, w którym skończyłam lekturę pierwszego tomu "Nowaków" Barbary Sęk, z niecierpliwością oczekiwałam na tom drugi. "Nowakowie" po małych perypetiach wydawniczych otrzymali nowy dom w wydawnictwie Jaguar, dzięki determinacji autorki. Warto było czekać!




Drugi tom sagi jest znacznie lepszy niż pierwszy. O tym, że Barbara Sęk jest specjalistką od psychologicznych portretów postaci, wiedziałam już po lekturze pierwszego tomu. W "Uchylonych drzwiach" poznajemy pełną gamę emocji towarzyszących bohaterom kluczowych momentach życia. Skupiamy się głównie na trzech dniach z życia rodziny. Każdemu z tych dni poświęcony został osobny rozdział. Jednak linia czasowa tomu opiera się głównie na retrospekcjach, które zostały bardzo umiejętnie wplecione w całość. 

Styl nadal jest lekki, język żywy i współczesny. To uwiarygadnia całą historię. Czytając, miałam wrażenie, że przenoszę się z głowy jednego członka rodziny do myśli kłębiących się w głowie innego Nowaka. Całość jest naturalna i płynna. Trudno tę powieść choć na moment odłożyć. Emocji przy lekturze z pewnością Wam nie zabraknie. Natraficie na kilka naprawdę przepięknych, wzruszających scen. Zakończenie zaskakuje i sprawia, że ja już czekam na kolejny tom. Która rodzina Krzysztofa Nowaka przetrwa próbę czasu? I co oznaczają słowa Moniki, że "rozwody nie istnieją"? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w "Uchylonych drzwiach". Tutaj jeszcze bardziej widoczne jest motto autorki: "Sęk w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata."  To ci się, Basiu, bez wątpienia udało! Niektóre sceny nadal analizuję. Serdecznie polecam Wam tę sagę.

Przy okazji ogromne podziękowania należą się wydawnictwu Jaguar, które przygarnęło "Nowaków" pod swoje skrzydła. Powieść została ładnie wydana, a pracownicy dopieszczają promocję tego tytułu. Saga ma nawet własną stronę internetową: https://nowakowie.lpwj.pl/



poniedziałek, 24 czerwca 2019

Wyrafinowanie czy wyuzdanie? - "Kolekcjonerka" Marty Motyl


Tytuł: Kolekcjonerka
Autor: Marta Motyl
Data wydania: 8 maja 2019
Wydawnictwo: Lira
ISBN: 9788366229174


Do sięgnięcia po tę powieść zachęciła mnie okładka a na niej intrygujący blurb. Z pierwszym jego zdaniem zgadzam się w stu procentach - pasuje do całości. Z drugim już nie do końca - zaraz wyjaśnię dlaczego.
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Marty Motyl. Niewykluczone, że za jakiś czas sięgnę po inne pozycje tej autorki, na razie potrzebuję oddechu. Styl nie jest zły, urzekły mnie rozbudowane porównania pomiędzy sztuką a seksem. Na dłuższą metę jednak jest w tym warsztacie pisarskim coś, co nuży, a czego nie potrafię dookreślić. Być może zbyt dosadne opisy, które momentami kojarzyły mi się z "Pięćdziesięcioma twarzami Greya".
Nie ukrywam, że miałam nieco inne oczekiwania, gdy zaczynałam lekturę "Kolekcjonerki" Liczyłam na coś w stylu powieści Sary Waters, które uwielbiam. Powieść Marty Motyl tylko nieznacznie się zbliża do tych rejonów literatury. Wielka szkoda. Dużym minusem jest też główna bohaterka, która przez płynność swojej orientacji seksualnej wręcz mnie irytowała. Zabieg, który w założeniu miał pokazać, że nie wszystko można jednoznacznie zaszufladkować, pod koniec sprawił, że homoseksualizm jest tutaj potraktowany jako odskocznia od relacji damsko-męskich. Zakładam, że nie o taki wydźwięk całości autorce chodziło.
Czy warto sięgnąć po tę powieść zdecydujcie sami. Dla mnie to tylko 4/10, niestety.

piątek, 31 maja 2019

Uwaga, miłość na horyzoncie! - "Więcej niż pocałunek" Helen Hoang (przedpremierowa recenzja)

Materiały promocyjne wydawcy


Autor: Helen Hoang
Tytuł:  „Więcej niż pocałunek” (tytuł oryginału: The Kiss Quotient) 
Tłumacz: Paweł Wolak
Data premiery:  5.06.2019
Wydawnictwo:  MUZA SA
ISBN: 978-83-287-1204-1

Nagrody: 
- Nagroda Goodreads dla najlepszej książki roku 2018, 
- Jedna z 50 najbardziej wyjątkowych powieści roku 2018 wg Washington Post,
- Top 100 książek Amazona  w roku 2018,
- Jedna z najlepszych książek na lato Elle.

Według trzydziestoletniej Stelli świat powinien rządzić się jedynie prawami logiki. Tworzenie algorytmów wydaje jej się zdecydowanie prostsze niż relacje z mężczyznami.  Wizja bliskości budzi w niej niechęć, a na myśl o całowaniu robi jej się niedobrze. Trochę pod wpływem matki, trochę dla samej siebie postanawia to zmienić. Na pewno nie pomagają jej chorobliwe trudności z nawiązywaniem relacji. Czy to wina objawów zespołu Aspergera, czy może Stella tak po prostu ma? (fragment opisu wydawniczego).


Wiecie, że nie przepadam za obyczajówkami. Zdarza mi się recenzować jedynie te najlepsze. Kiedy w marcu miałam po raz pierwszy okazję poznać pierwsze trzy rozdziały powieści Helen Hoang, przepadłam bez reszty w świecie Stelli Lane i Michaela Larsena. Dzisiaj przedpremierowo recenzuję dla Was pełną wersję tej historii. Doczytajcie do końca, bo dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza, mam do rozdania dodatkowy egzemplarz.

Trzy pierwsze rozdziały skończyły się w takim momencie, że wprost nie mogłam się doczekać dalszego ciągu. Nie zawiodłam się. Książka do końca trzyma najwyższy poziom, a lekki styl autorki ujmuje za serce. Ogromne brawa należą się także tłumaczowi. Udało mu się zachować charakterystykę pisarstwa Helen Hoang. Przez tę powieść dosłownie się płynie.




Mogę zdradzić, że poznamy w końcu rodzinę Michaela i powody, dla których został żigolakiem. Stella jest pojętną uczennicą i dzięki młodemu mężczyźnie zyskuje pewność siebie. W grę zaczynają wchodzić uczucia. Co z tego wyniknie?  Czy specjalistce od ekonometrii uda się uwieść swojego "treningowego chłopaka"? Sięgnijcie i przekonajcie się sami. Naprawdę warto!

Książka urzekła mnie szczególnie kilkoma scenami subtelnymi jak muśnięcie skrzydeł motyla. Przepiękna, subtelna i bardzo zmysłowa jest wspólna gra naszych bohaterów na fortepianie. Słodka jest nieporadność Steli, gdy postanawia podbić serce Michaela. No i maskotka misia karateki!

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością amerykańskiej pisarki, na pewno nie ostatnie. Ostatnio ukazała się jej kolejna powieść "The Bride Test". Mam ogromną nadzieję, że wydawnictwo Muza zdecyduje się wydać ją po polsku. Z przyjemnością obejrzę także ekranizację "Więcej niż pocałunek" (prawa wykupiła wytwórnia filmowa Lionsgate Motion Picture Group). To idealna książka na lato! Zapraszam Was serdecznie do udziału w konkursie, w którym można wygrać egzemplarz tej obyczajówki. Szczegóły na Fecebooku i Instagramie bloga (linki znajdziecie w prawym górnym rogu strony).


Helen Hoang – amerykańska pisarka. Jest nieśmiałą osobą, która nie lubi dużo mówić. W 2016 zdiagnozowano u niej zespół Aspergera, co zainspirowało ją do napisania powieści „Więcej niż pocałunek”, która zdobyła nagrodę czytelników portalu Goodreads dla najlepszej książki, znalazła się w Top 100 książek Amazona i Top 50 „Washington Post” w 2018 roku. Obecnie mieszka w San Diego, w Kalifornii, z mężem, dwójką dzieci i jedną rybką. 





niedziela, 12 maja 2019

Ciszej nad tym przestępstwem, czyli "Tylko nie mów nikomu" Tomasza Sekielskiego (film dokumentalny)

Plakat


Pomysł i realizacja dziennikarska: Tomasz Sekielski
Produkcja: Marek Sekielski
Finansowanie: Zbiórka na portalu Patronite.pl
Data premiery: 11 maja 2019
Dostępność: https://www.youtube.com/channel/UCmuaurR3Fl5ugr6Bi066tHA (YouTube; kanał Tomasza Sekielskiego)


Od momentu, gdy ruszyła zbiórka na patronite.pl na realizację tego filmu dokumentalnego, wszyscy  zdawali sobie sprawę z tego, że ta produkcja będzie prawdziwą bombą. Ta bomba spadła wczoraj o 14:30 i zapoczątkowała proces zmian w świadomości Polaków, którego już nic nie zatrzyma. Jestem pewna, że wszyscy, którzy obejrzeli wczoraj ten dokument, dziś jeszcze zbierają szczęki z podłogi.

Produkcja braci Sekielskich to mroczny, brutalny i do bólu prawdziwy obraz polskiego Kościoła katolickiego. Nie tylko opisuje przypadki zachowań pedofilskich wśród księży, ale przede wszystkim ukazuje kompletną bezradność i brak reakcji tej instytucji wobec problemu.

Dokument jest zrealizowany w konwencji konfrontacji ofiar ze swoimi oprawcami. Przez to wymowa całości jest jeszcze mocniejsza, jeszcze bardziej porażająca. Absurdalne tłumaczenia katów, którzy wygłaszają je patrząc w oczy osób, które niegdyś krzywdzili, do dziś brzmią mi w uszach.

Kadr z filmu

Dwugodzinny dokument obejrzałam na raz. Zdecydowanie lepiej jest go obejrzeć w kilku fragmentach, chyba że ktoś ma naprawdę mocne nerwy. Przeraża fakt, że niektórzy z tych katów w sutannach nadal funkcjonują w stanie kapłańskim i mają kontakt z wiernymi (o zgrozo, także z dziećmi).

Produkcję braci Sekielskich powinien obejrzeć każdy Polak, niezależnie od tego, czy jest wierzący czy nie. Ja mam szczerą nadzieję, że film przyniesie wymierne efekty w postaci kar dla żyjących jeszcze pedofilów w sutannach. Wierzę, że ośmieli również inne ofiary wykorzystywania seksualnego do mówienia o swojej krzywdzie. Dzień po premierze dokument ma już prawie dwa i pół miliona wyświetleń w serwisie YouTube. Można go obejrzeć za darmo na kanale autora.




Kadr z filmu